Autor

Tangerinedream

02-06-2012 12:12

Tytuł: Krzyż Branickiego

Zdjęcie takie sobie - wiem, ale miejsce z historią. To krzyż postawiony w waplewskim lesie, upamiętniający tragiczną śmierć hrabiego Władysława Branickiego z Wilanowa właśnie w tym miejscu. Mówią, że 12 VII 1913 podczas polowania jeleń stratował młodego hrabiego, w wskutek czego hrabia zginął (miał 20 lat). Braniccy przebywali wtedy na gościnie u Sierakowskich w Waplewie.

Komentarze

Tangerinedream

Tangerinedream

Nie znam zachowań jeleni w takich sytuacjach. Sej pewnie masz rację. W przytoczonej przeze mnie historii nie ma pewności, czy był to jeleń, czy coś innego.

13 lat temu
sej

sej

Ranny jeleń zaatakował !?
Zraniony przystępuje natychmiast do ucieczki.
Doskonale zna las i obiera najłatwiejszą drogę w pierwszej fazie.
Pędzi wysokim lasem unikając zwartego podszytu. Potem zapada
w gęstych partiach lasu - jeśli dożyje.
W tej pierwszej chwili paniki może przypadkowo stratować
lub przeskoczyć przeszkodę - w tym człowieka.
Widziałem skasowany samochód kolegi myśliwego, na wspólnym
polowaniu. Byk przez niego postrzelony, w ucieczce, wbił
cały wieniec w bok toyoty którą przyjechaliśmy - i padł.
Nie przypisujcie agresji temu spokojnemu zwierzęciu.

13 lat temu
Janeq-2010

Janeq-2010

Tangerinedream napisał(a):
Podejrzewam, że na Branickiego jeleń nie wpadł ot tak, z rozpędu, ale został zraniony podczas polowania i w panice zaczął się bronić.


Raczej zraniony zaatakował

13 lat temu
Tangerinedream

Tangerinedream

Podejrzewam, że na Branickiego jeleń nie wpadło od tak, z rozpędu, ale został zraniony podczas polowania i w panice zaczął się bronić.

13 lat temu
Janeq-2010

Janeq-2010

Filip napisał(a):
Ciekawa historia ... to spory kawałek zwierzęcia...


Historia ciekawa i nie taka znów rzadka...

W lipcu 1990r wracaliśmy z Grahamstown do Johannesburga. To ok 1000 km, więc ruszyliśmy 'wcześnie rano' ok. 04am(?). Na jednym z zakrętów w górach omal nie najechałem na stadko antylop Kudu - to duże 'bydlęta' i przyjecie czegoś takiego 'na klatę' równałoby się myślę kompletnemu rozbiciu mojej Granady (nie mówiąc już o realizacji planu dojazdu wieczorem do domu). Hamowanie było na szczęście nieco 'pod górkę'...

13 lat temu
FILIP

FILIP

Ciekawa historia. Zdawałoby się że stratowanie przez jelenia nie jest możliwe, a jednak. Mnie o mały włos też coś takiego nie spotkało. Kiedyś jechałem rowerem gdy na drogę ze trzy metry ode mnie z impetem wpadło takie wielkie bydlę. Pędzący jeleń to piękny i niesamowity widok, ale i sytuacja bardzo groźna, to spory kawałek zwierzęcia...

13 lat temu